Korzystanie ponad udział

Potoczne pojęcie opisujące sytuację, gdy przynajmniej jeden ze współwłaścicieli zostaje pozbawiony możliwości korzystania z rzeczy, której ułamek należy do niego. [zastrzeżenie]

Definicja prosta, ale jej zmonetyzowanie często dosyć trudne. W praktyce wszystko sprowadza się na ogół do pieniędzy - pozbawiony władztwa nad rzeczą chce je uzyskać od pozostałych współwłaścicieli tytułem swoistego wynagrodzenia. Problem polega na wykazaniu, że do pozbawienia władztwa nad rzeczą (np. nieruchomością gruntową wraz z posadowionym na niej budynkiem mieszkalnym) w ogóle doszło. Ponieważ pomagam w tego typu sprawach, jeśli tylko poszukujecie Państwo wsparcia w podobnej sytuacji, proszę o kontakt.

I na koniec ciekawostka, a właściwie pytanie, czy możemy spodziewać się stopniowego wychodzenia sformułowania "korzystanie ponad udział" z obrotu. Wydawać być się mogło, że tak, zauważmy bowiem, iż Sąd Najwyższy w składzie siedmioosobowym już jakiś czas temu stwierdził wprost: Ze względu na to, że w wypadkach objętych unormowaniem zawartym w art. 206 k.c. nie może być mowy o uprawnieniu do współposiadania i korzystania z rzeczy wspólnej w jakichkolwiek częściach, a więc „w granicach udziału” lub „ponad udział”, używanie tej terminologii do nazwania władztwa współwłaścicieli na gruncie unormowania zawartego w art. 206 k.c. jest błędne. Paradoksalnie, ja wieszczę "korzystaniu ponad udział" długą przyszłość. Przyczyna jest dosyć prosta: pojęcie to, nawet jeśli nieprawidłowe, trafia w istotę problemu, a zastępniki musiałyby być na tyle długie i rozbudowane, że rozpowszechnienie się ich w codziennym języku wydaje się mało prawdopodobne.

ostatnia aktualizacja: 3 lutego 2015 r.